marca 28, 2021

#1 Jaskółki z Czarnobyla - Morgan Audic

#1 Jaskółki z Czarnobyla - Morgan Audic

marca 28, 2021

#1 Jaskółki z Czarnobyla - Morgan Audic

  Nigdy nie sądziłam, że polubię kryminały. Dziesięć lat temu, jak miałam jakiś wziąć do ręki to odechciewało mi się czytać. Wyobrażałam sobie, że dostanę jakieś nudne wywody, niesmaczne opisy trupów i wylewających się z nich flaków. Co ciekawe - ten motyw w ogóle nie przeszkadzał mi w filmach czy serialach. W każdym razie teraz jestem starsza, podobno mądrzejsza, a kryminały w moich rękach pojawiają się odrobinę częściej.

  Kiedy wpisywałam Jaskółki z Czarnobyla na listę "do przeczytania" nie wiedziałam, że jest to kryminał, myślałam raczej, że jest to historia o wybuchu reaktora, tego co się działo w trakcie i później. Dopiero niedawno do mojej świadomości dotarło, że jest to właśnie kryminał, więc czym prędzej zabrałam się za czytanie.

"Ludzie chcą wierzyć, że Czarnobyl należy do przeszłości. Tymczasem niektóre ofiary katastrofy nawet się jeszcze nie urodziły."
    W Prypeci zostały odnalezione zwłoki, a obok nich wypchana jaskółka. Problem w tym, że nikt nie chce przeprowadzić sekcji zmarłego mężczyzny, ponieważ wszyscy boją się promieniowania. Śledztwo wykazuje, że morderstwo jest powiązane z podwójnym zabójstwem z 1986 roku, roku katastrofy, która skaziła ogromny teren i wywołała niewyobrażalnie okropne skutki.

    Fabuła toczy się z dwóch perspektyw. Policjanta Josifa Melnyka, pracującego od kilku lat w Czarnobylu, Aleksandra Rybałko, który w latach dziecięcych mieszkał w zonie. Poznajemy także Ninel, ornitolożkę prowadzącą badania w Prypeci, która nie do końca jest obojętna dla historii obecnej i sprzed trzydziestu lat. Melnyk i Rybałko prowadzą odrębne śledztwa, każdy z nich rozpatruje inne tropy, dociera do innych ludzi. Dzięki dwóm perspektywom dostajemy cały obraz historii i sami możemy dochodzić do swoich wniosków. Czy panowie się ze sobą spotkają w poszukiwaniu odpowiedzi? Żeby się dowiedzieć musicie chwycić za ten kryminał.

    Książkę czyta się szybko, język jest prosty, a jeśli pojawiają się jakieś fachowe zwroty są one od razu wyjaśniane. Ilekroć odkładałam czytnik zastanawiałam się, co będzie dalej, kto jest odpowiedzialny za morderstwo, czy faktycznie jest ono powiązane z zbrodnią z roku wybuchu reaktora. Dzięki opisom budynków i przyrody podczas czytania miałam wrażenie, jakbym sama była na skażonym terenie, a dzięki możliwości zobaczenia tych miejsc w Internecie mogłam mieć w głowie nie tylko własne wyobrażenia o Czarnobylu i Prypeci, ale i realną wizję.

    Jaskółki z Czarnobyla opowiadają nie tylko o morderstwie w Prypeci i nierozwiązanej zagadce sprzed trzydziestu lat, ale zawierają w sobie też historie głównych bohaterów, i to te historie pozwalają przywiązać się do nich i trzymać kciuki, żeby wszystko ułożyło się po ich myśli.

    Minusem książki jest fakt, że główny podejrzany jest tylko jeden. Co prawda w historii zdarza się kilka plot twistów, które mogą nam namieszać, ale przez większą część książki nie spodziewamy się innego obrotu spraw. Dopiero zakończenie to niemal jazda bez trzymanki, w której sytuacja zmienia się z minuty na minutę, czy też ze strony na stronę, i nie mamy możliwości odgadnięcia co, kto i jak. 560 stron trzyma w napięciu, a jednocześnie bardzo lekko płynie się przez fabułę, co jest niesamowite. Książka zwiera w sobie również wiele nawiązań do historii wybuchu, jego konsekwencji dla ludności trwających do dziś, więc jeśli ktoś jej nie zna to podczas lektury może połączyć przyjemne z pożytecznym.

    Od dawna chciałam pojechać do Czarnobyla i Prypeci i na własne oczy zobaczyć wszystkie opisywane w Jaskółkach... miejsca, po lekturze mam do tego jeszcze większą motywację i jak tylko los mi na to pozwoli to to zrobię.
Książkę z czystym sumieniem polecam.


Ocena: 7/10
Liczba stron: 560
Rok wydania: 2020

Copyright © Let's read! , Blogger