czerwca 29, 2021

#23 Złodziejka książek - Markus Zusak

#23 Złodziejka książek - Markus Zusak

czerwca 29, 2021

#23 Złodziejka książek - Markus Zusak

     O Złodziejce książek słyszałam już dawno temu, praktycznie zawsze zachwyty. Ale nigdy za nią nie chwyciłam, bo jakoś tematyka wojenna to nie jest moja ulubiona dziedzina. Ta pozycja również znajduje się na plakacie-zdrapce i muszę przyznać, że nawet się ucieszyłam, kiedy maszyna losująca wskazała mi ją jako następną do lektury. Wypożyczyłam ją z biblioteki przystąpiłam do czytania. I jak jej narrator, Śmierć, zdradzę Wam zaraz na początku coś bardzo ważnego. Podobała mi się.
 
"Żeby żyć.
Bo życie warte jest życia.
Choćby ceną była wina i wstyd."
    Główną bohaterką jest Liesel Meminger, dziewczynka, którą matka oddaje w ręce obcych ludzi, aby wychowywali ją i traktowali jak swoje dziecko, ze względu na to, że ta nie miała możliwości się nią zająć. Liesel w zasadzie jest zwykłą dziewczynką, której przyszło żyć w czasach, kiedy u władzy stał Hitler, a Żydzi musieli się ukrywać. Jednakże nasza główna bohaterka ma pewną cechę, a mianowicie jest Złodziejką książek. Pierwszą z nich ukradła, jeszcze zanim nauczyła się czytać.

    Jedną z pierwszych rzeczy, jakie słyszę o tej książce jest to, że fantastycznym pomysłem było zrobienie Śmierci z narratora i w pełni się z tym zgadzam. Nie słyszałam o innej książce, która miałaby tak samo. Śmierć jest przedstawiany jako zapracowana postać, która jest tylko elementem w skomplikowanej machinie, jakim jest świat. Śmierć opowiada historię życia Liesel i czasem wybiega dość mocno do przodu zdradzając nam, co się zdarzy później, ale czasami do samego końca mamy nadzieję, że tylko żartował.

    Podczas lektury odczuwałam całą gamę emocji. Smutek, radość, wkurzenie, szok, zdenerwowanie, nadzieję i ciekawość, jak skończy się historia Liesel. Bohaterowie są wykreowani ciekawie, każde z nich ma swoje indywidualne cechy, które wyróżniają go spośród reszty i swoją historię. 

    Oprócz historii Liesel na kartach Złodziejki książek znajdziemy również "ciekawostki" z życia zawodowego Śmierci oraz kilka ilustracji. Te rzeczy sprawiają, że mimo w miarę ciężkiej tematyki książki nie jesteśmy nią znużeni ani się nie meczymy, tylko lecimy przez fabułę z prędkością światła. Chociaż akcja powieści dzieje się podczas dochodzenia Hitlera do władzy i II wojny światowej to dzieje się to wszystko gdzieś obok, a jednocześnie stoi w progu. Jeśli jest osoba, która obawia się przytłoczenia przez historyczne fakty to nie ma się czym martwić. 

    Jakiś czas temu obiecałam sobie, że będę miała na swoim regale tylko takie książki, do których chciałabym za kilka lat wrócić, albo które chciałabym, żeby moje potencjalne dziecko przeczytało. To jest właśnie jedna z takich książek, piękna, wzruszająca i mądra. Polecam ją każdemu i nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z jej przeczytaniem.

Ocena: 8/10
Liczba stron: 496

czerwca 26, 2021

#22 Dziwne losy Jane Eyre - Charlotte Brontë

#22 Dziwne losy Jane Eyre - Charlotte Brontë

czerwca 26, 2021

#22 Dziwne losy Jane Eyre - Charlotte Brontë

    Nie pamiętam, kiedy ostatni raz przeczytałam książkę zaliczaną do klasyki romansu. Prawdopodobnie było to gdzieś w roku 2012, ale nie dam sobie ręki uciąć. W każdym razie zabrałam się za nią po tym, jak na fali był Zmierzch i jego główna bohaterka Bella ciągle wspominała o Wichrowych wzgórza, Dziwnych losach Jane Eyre czy Dumie i uprzedzeniu. W związku z tym Dziwne losy Jane Eyre były na mojej półce mniej więcej od tego czasu i tak sobie leżały na stosie hańby bez większej nadziei na przeczytanie, aż w moim domu pojawił się plakat-zdrapka, który niejako zmusił mnie do lektury.

"Siadłam i spróbowałam czytać. Nie mogłam jednak doczytać się sensu; moje własne myśli stawały pomiędzy mną a stronicami, w których zawsze znajdowałam tyle uroku."

    Fabuła opowiada losy tytułowej Jane Eyre, początkowo niechcianego-dziecka sieroty, niezbyt dobrze traktowanego w domu ciotki, a następnie młodej kobiety, przyjętej do pracy w charakterze nauczycielki w domu Edwarda Rochestera, z którym niedługo potem łączy ją ogromne uczucie. Jednak pan domu ukrywa pewną tajemnicę. Jak wpłynie ona na dalsze losy Jane Eyre?

    Czy losy Jane Eyre są dziwne? Ciężko stwierdzić, na pewno bardzo smutne i momentami ciężkie. Śmierć rodziców, kiepskie traktowanie w rodzinie, która ją przygarnęła, przebywanie w sierocińcu... Dużo jak na dziecko, jednakże wyszła z tego obronną ręką, z pewnością można stwierdzić, że jest ona silną bohaterką, potrafiącą się odnaleźć w każdej sytuacji, samodzielną i raczej nieużalającą się nad sobą, chociaż miałam wrażenie, że odrobinę naiwną.

    Długo czytałam tę książkę. Początek odrobinę mi się dłużył, ciężko było mi się wgryźć w fabułę, ponieważ język nie należy do tych prostych i przyjemnych. Jednak po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do niego i było łatwiej płynąć przez fabułę i historię Jane.Ale nie czarujmy się, w klasyce romansu wszystkie uczucia rozkwitają wolno i raczej nie ma co liczyć na szybkie rozwinięcie głównego wątku. Więc jeśli ktoś spodziewa się wartkiej akcji niczym w harlequinie to się rozczaruje. 

    Niestety ominęło mnie zaskoczenie związane z ujawnieniem wielkiej tajemnicy pana Rochestera, ponieważ kiedyś w jakiejś książce bez ostrzeżenia zostałam poczęstowana spojlerem, który pamiętam do teraz. Minus jest taki, że niestety nie pamiętam tytułu tamtej książki i nie mogę ostrzec Was przed nią. Jednakże myślę, że gdybym nie wiedziała to ten zwrot akcji byłby naprawdę szokujący. Takich plot twistów jest jeszcze kilka, chociaż można się ich domyślić.

    Nie ma co ukrywać, że Dziwne losy Jane Eyre są zupełnie inne od książek, które wydawane są współcześnie. Myślę, że niektóre zachowania bohaterów czy sytuacje nie miałyby prawa wydarzyć się w obecnym świecie. Przykładowo ja nie zniosłabym przebywania u obcych ludzi na ich koszt przez choćby kilka dni, a co dopiero dłuższy czas. Cóż, inne czasy, inni ludzie.

    Cieszę się, że mam lekturę tej powieści już za sobą i z głowy. Jednak ten czas kiedy przeleżała na półce był bardzo długi, a tak jak już wspominałam - prawdopodobnie byłby jeszcze dłuższy. Warto przeczytać, żeby poznać opowieść, przy której rumieniły się panny na wydaniu dwieście lat temu, a także po to, żeby sprawdzić, czy w tamtych czasach mężczyzna był kobietom do czegokolwiek potrzebny.

Ocena: 6/10
Liczba stron: 560

czerwca 20, 2021

#21 Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie? - Justyna Kopińska

#21 Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie? - Justyna Kopińska

czerwca 20, 2021

#21 Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie? - Justyna Kopińska

Poniższa opinia może zawierać spoilery, chociaż ciężko mi stwierdzić, czy można zaspoilerować historie, które wydarzyły się naprawdę.

~~~
 
    Nie czytam często reportaży. O wiele bardziej wolę fantastykę i wymyślone światy, do których można się przenieść i na chwilę uciec od otaczającej rzeczywistości, ale ostatnio stwierdziłam, że chcę poszerzyć swoje horyzonty i dowiedzieć się, co dzieje się wokół mnie, w realnym życiu. O reportażach Justyny Kopińskiej już słyszałam, a dodatkowo zostały mi one ostatnio polecone, więc chwyciłam za ten, o którym wiedziałam już wcześniej.

"Historia krzywd wyrządzanych tym, których kochamy lub powinniśmy kochać, jest długa."

    Reportaż Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie? opowiada historię dzieci przebywających w Specjalnym Ośrodku Wychowawczym w Zabrzu, prowadzonym przez siostry boromeuszki. W ośrodku średnio mieszkało około 60 wychowanków, w różnym wieku, od bardzo małych ok. dwuletnich do dorosłych, liczących sobie nawet trzydzieści cztery lata. Były to osoby zarówno zdrowe, jak i również niepełnosprawne. 

"Prawda może być naprawdę przykra, ale to do nas należy znalezienie odpowiedzi."

    Ciężko czyta się ten reportaż. Bardzo ciężko. Na początku książki jest wzmianka o tym, że nie każdy będzie w stanie przeczytać go do końca i bardzo się z tym stwierdzeniem zgadzam. Już na samym początku czytania stwierdziłam, że nie będę mogła kontynuować lektury, ponieważ zaczynam się obawiać o los moich przyszłych hipotetycznych dzieci i że po skończeniu książki prawdopodobnie będę miała w planie nie wypuszczać ich z domu, żeby nie potkała ich żadna krzywda.

    Aby przeczytać Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie? trzeba umieć "wyłączyć" emocje. Nie jest to reportaż dla osób bardzo emocjonalnych i empatycznych, ponieważ ogrom opisywanego okrucieństwa wobec dzieci jest bardzo przytłaczający.

"Czujesz tak ogromny lęk, że życie przestaje mieć znaczenie. Całą energię skupiasz a tym, by choć jeden dzień spędzić bez bicia i krzyków."

     W opisywanym przez Justynę Kopińską ośrodku dzieci były bite, molestowane, gwałcone, wyzywane, krzyczano na nie, nie miały żadnego wsparcia ze strony dorosłych. Wszystkie te praktyki były stosowane za wiedzą i przyzwoleniem sióstr boromeuszek. Nie jestem w stanie opisać mojego oburzenia. Jak jakikolwiek człowiek może pozwalać na to, aby wychowankowie bili, gwałcili i molestowali siebie nawzajem? Jak zakonnica może bić i krzyczeć na dziecko, które na dobrą sprawę nie wie, co zrobiło złego? Jak można zachęcać starszych wychowanków do krzywdzenia innych?

"Tak mówiliśmy na strych z gwiazdą na podłodze. Chłopcy nas tam rozbierali, bili do krwi. Siostry patrzyły. Każdy był bity, ale jeśli kogoś bito wcześniej w domu, to nawet nie myślał, że to coś złego. Co kilkuletnie dziecko może wiedzieć na temat zła?"

    Nie chcę powiedzieć, że u osób świeckich takie rzeczy się nie zdarzają, bo nie o to chodzi. Ale zakonnice i jakiekolwiek inne osoby związane z kościołem powinny dwa razy bardziej być świadome tego, że takie zachowanie jest złe. Ktoś, kto ślubował oddanie Bogu, powinien postępować słusznie, a nie krzywdzić niewinnych.

"Jak wcześniej dotykałem inne dzieci, to niektóre nie pytały, bo już ktoś je dotykał."

    W reportażu przedstawione są rozmowy z byłymi wychowankami Specjalnego Ośrodka Wychowawczego w Zabrzu. Bardzo często wynika z nich, że dzieci, które najpierw były wykorzystywane prze innych potem same wykorzystywały młodszych kolegów i młodsze koleżanki. Czy gdyby nie dotknęło ich molestowanie to sami z ofiar nie przeistoczyliby się w oprawców? Bardzo prawdopodobne.

"Wiosną tego roku siostra Monika została przeniesiona za karę do innej placówki."

    Na wielkie oburzenie zasługuje fakt, że siostra Bernadeta, która prowadziła ośrodek wychowawczy w Zabrzu nie tylko unikała zasądzonej jej kary, ale i różni ludzie wstawiali się za nią, że to nie możliwe, aby takie rzeczy działy się za jej sprawą. Były wysyłane listy do prezydenta Bronisława Komorowskiego o ułaskawienie. Nikt wierzył, jakie piekło odgrywało się za murami ośrodka. Wkurza mnie, chociaż jest to niedostateczne słowo, że osoby odpowiedzialne za to całe cierpienie za karę zostały przeniesione do innego ośrodka albo w najlepszym wypadku dostały dwa lata bezwzględnego więzienia, kiedy za kradzież grozi do pięciu lat więzienia. Ogromne krzywdy zostały "wycenione" na tylko dwa lata. 

"U sióstr jest dużo lepiej niż w rodzinnym domu dziecka. Tam nas bili bez powodu, a teraz dostajemy, jak zasłużymy."

    Całą sprawą prawdopodobnie nie zainteresowano by się, gdyby nie zabójstwo i gwałt popełnione przez byłych wychowanków ośrodka prowadzonego przez boromeuszki. Dopiero wtedy ośrodkiem zainteresowały się władze. Co jest ciekawe, na osoby zajmujące się tą sprawą były wywierane naciski i osoby bardziej dociekliwe były odsuwane od sprawy, aby szambo się nie wylało. Jestem w szoku, że dramat rozgrywał się przez tyle lat i nikt nie pomógł dzieciom, które gdy zmoczyły się w łóżku, musiały wyprać prześcieradło i machać przez całą noc rękami i je suszyć.

    Polecam zapoznać się z tym reportażem. Mnie otworzył oczy jeszcze szerzej.

"Wszyscy wiedzieli, co się tam dzieje. Wiedzieli od lat."

 

Ocena: 7/10
Liczba stron: 240

Tę opinię napisałam na świeżo po lekturze, więc może być odrobinę emocjonalna, chociaż ten problem nigdy nie dotyczył mnie ani nikogo, kogo znam (a przynajmniej nic o tym nie wiem). Ciężko bez emocji czytać ten reportaż i ciężko bez emocji o nim pisać.

czerwca 17, 2021

#20 Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI - Douglas John E., Olshaker Mark

#20 Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI - Douglas John E., Olshaker Mark

czerwca 17, 2021

#20 Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI - Douglas John E., Olshaker Mark

    Może jestem dziwna, ale czasem sobie siedzę i zastanawiam się, co ludzie mają w głowie. Zwłaszcza, kiedy słucham w radiu wiadomości i dolatuje do mnie wieść, że przydarzyła się komuś jakaś tragedia np. o podłożu seksualnym, czy wtedy, gdy jeden z członków rodziny zabije drugiego. Ciężko jest mi wyobrazić sobie, jakie obu stronom przychodzą do głowy myśli i jakie motywy kierują osobą, która do nieszczęścia doprowadza. Ciekawi mnie również, co siedzi w umyśle osoby, która zbrodnię popełniła. Dlatego sięgnęłam po książkę, na której podstawie powstał serial netfilixa, który obejrzałam rok temu. Z reguły staram się czytać książkę przed filmem/serialem, ale w tym przypadku nie wiedziałam, że serial został zrealizowany na podstawie reportażu.

"Należy pamiętać, że seryjne morderstwa są zapewne znacznie starszym zjawiskiem, niż nam się wydaje. Opowieści i legendy o czarownicach, wilkołakach i wampirach mogły opisywać w istocie akty przemocy tak odrażające, że w odizolowanych od świata miasteczkach Europy i kolonizowanej Ameryki nie potrafiono dostrzec w nich - oczywistego dla nas - dzieła ludzi zdegenerowanych. Uważano, że tylko istota nadprzyrodzona mogła dopuścić się takich potworności. Bo przecież nie jeden z nas."

    Fabuła książki opisuje część życia Johna E. Douglasa, jego historię zawodową, częściowo prywatną, wstąpienie do FBI oraz początek tworzenia się dziedziny, jaką jest profilowanie seryjnych morderców i/lub gwałcicieli.  Książka zwiera informacje o tym, jak tworzyły się jednostki starające się za pomocą różnorakich danych, np. sposobu ułożenia ciała, rzeczy zostawionych na miejscu zbrodni wykryć, kto jest złoczyńcą. Mindhunter zawiera również opisy przeprowadzonych w przeszłości dochodzeń oraz rozmowy z wykrytymi mordercami i/lub gwałcicielami.

    Nie jestem zachwycona tą pozycją. Nie dostałam tego, czego chciałam i czego spodziewałam się po tej książce. Chciałam dostać informacje, co wskazuje, że morderca jest staruszkiem a nie młodym mężczyzną, albo osobą o białym kolorze skóry czy żółtym. Częściowo takie informacje się pojawiły, ale nie było to coś, co zaspokoiłoby moją ciekawość. Spodziewałam się, że Mindhunter będzie obejmował również więcej rozmów z już wykrytymi mordercami skazanymi i odbywającymi wyrok. Takich rozmów było kilka, ale nie skupiały się one na tym, co działo się w głowach osób, które popełniły zbrodnię, a bardziej na tym, co konkretnie zrobiły.

    Było dość dużo momentów, kiedy podczas lektury po prostu się nudziłam, ponieważ kompletnie nie interesowały mnie osobiste przeżycia autora. Pewnie, rozumiem, że życie agenta FBI nie jest proste, częste rozstania z rodziną, stres, psychiczne obciążenie, fizyczne zagrożenie, świadomość, że nie można pomóc wszystkim i że jeśli się człowiek nie spisze to zostanie popełnione więcej zbrodni. Ale można by to ująć w jednym, może dwóch rozdziałach i skupić się na czymś istotniejszym. A tak to częściowo dostałam biografię Johna E. Douglasa.

    Może mój odbiór tej książki byłby inny, gdybym nie obejrzała najpierw serialu. I wiem, że moje wcześniejsze słowa głównie wskazują na to, że ta książka mi się nie podobała. Podobała mi się, ale nie zaspokoiła mojej ciekawości i nie odpowiedziała na pytania, które miałam. Polecam ją, ponieważ jest dobrą opowieścią o tym, jak tworzyła się sztuka profilowania morderców i że nie była to łatwa droga.

    W planie mam następną książkę z tego cyklu, myślę i mam nadzieję, że ona w pełni odpowie na zadawane przeze mnie pytania. Wiem, że w sierpniu ma mieć premierę jeszcze jedna książka tego duetu, a jej opis wskazuje na to, że jest dokładnie tym, czego szukam.

Ocena: 6/10
Liczba stron: 432
Seria: Mindhunter


Tajemnice elitarnej jednostki FBI | Podróż w ciemność

PS. Książka po raz pierwszy została wydana w 1995 roku w Stanach, do Polski trafiła dopiero w 2017 roku. Szkoda, że tak długo zajęło jej dotarcie do nas.

czerwca 15, 2021

#PO5 Książki, przy których roniłam łzy

#PO5 Książki, przy których roniłam łzy

czerwca 15, 2021

#PO5 Książki, przy których roniłam łzy

Cześć, 
pomyślałam, że dla urozmaicenia chciałabym stworzyć serię postów, które przedstawiałyby zestawienie pięciu różnych książek/serii/autorów... które z tego czy innego powodu zrobiły na mnie wrażenie. 

Dziś przychodzę z zestawieniem pięciu książek, przy których płakałam. Musicie wiedzieć, że ja raczej nie płaczę przy książkach ani filmach. 

Kolejność przypadkowa.


Merle i Szklane Słowo jest to trzecia część trylogii. I w zasadzie nie pamiętam z niej nic, oprócz tego, że akcja w przeważającej części dzieje się w Wenecji. I to, że poświęcenie jednego z bohaterów wycisnęło ze mnie łzy. 
Odrobinę kusi mnie, aby zrobić reread tej trylogii, ale boję się, że mój odbiór mógłby się zmienić i zatrzeć pozytywne wrażenie, które zostawiło po sobie pierwsze czytanie.



Nie wiem, czy jako pierwsze obejrzałam film czy przeczytałam książkę, ale historia kobiety, która straciła męża i zaczęła dostawać listy z zadaniami, które przygotował jej przed śmiercią wzruszała mnie bardzo. Do teraz mam tę na półce i jakoś nie mam ochoty się z nią rozstawać, mimo że od pierwszego przeczytania minęło już wiele lat.


Był czas, kiedy z przyjaciółką namiętnie czytałyśmy wszystkie książki Sparksa, zachwycając się oczywiście i marząc o pięknej (ale szczęśliwej!) miłości. Stało się tak, że obie zakochałyśmy się w książce Anioł Stróż i obie - a przynajmniej ja - płakałyśmy z powodu psa, który jest jednym z bohaterów powieści. Myślę, że warto byłoby zrobić reread tej książki i sprawdzić, czy wzruszy mnie ona tak samo, jak wtedy. 
Nie chcę spoilerować, więc nie powiem przy której scenie łzy lały mi się strumieniami, ponieważ kto przeczytał ten na pewno będzie wiedział. W każdym razie ciekawe w tym wszystkim jest to, że przepłakałam tę scenę przed właściwym przeczytaniem całości, ponieważ moja starsza siostra zdradziła mi cały ten fragment wieczór wcześniej, zanim zabrałam się za lekturę. Drugą ciekawostką jest to, że w nocy po tym, jak mi zdradziła część fabuły mówiłam przez sen, że nie będę czytać tej książki (zapewne po to, żeby nie przeżywać dramatu na nowo). Przeczytałam i więcej już nie płakałam. Myślę, że jest taki rodzaj smutku, którego nie da się wypłakać. 

Czwarty tom Klątwy Tygrysa i ostatni wydany w Polsce, wielka szkoda.
W każdym razie całą tę serię czytałam dwa razy, drugi raz w lato po maturze i opalając się na leżaku w ogródku wylewałam łzy. I to jaką ilość! Cała moja twarz była mokra i to nie jednokrotnie.
Podobno najlepiej człowiek opala się w wodzie, moja opalenizna z tamtego roku definitywnie potwierdza tę teorię. 




Zdarza Wam się płakać podczas lektury? A może mamy jakieś wspólne książki, podczas których wypłakiwaliśmy sobie oczy? Dajcie znać!

czerwca 11, 2021

#19 Zamek z piasku, który runął - Stieg Larsson

#19 Zamek z piasku, który runął - Stieg Larsson

czerwca 11, 2021

#19 Zamek z piasku, który runął - Stieg Larsson

    Na początku bałam się spotkania z tą serią, a jednocześnie trochę ekscytowałam wchodzeniem w świat kryminałów. Po każdym tomie robiłam sobie krótką przerwę, żeby dobrze przemyśleć swoje odczucia i nie mieć przesytu historią Lisbeth Salander, Mikaela Blomkvista i reszty bohaterów. Nie były to do końca łatwe przerwy, ponieważ styl Larssona sprawia, że ma się ochotę pochłonąć trylogię Millennium (choć nie wiem, czy trylogia jest tu dobrym określeniem) za jednym razem.
 

"Prawo do swobody wypowiedzi tworzy demokrację, a jego naruszenie oznacza jej koniec."
    Wydarzenia w trzecim tomie są bezpośrednią kontynuacją akcji dziejącej się w części drugiej. Mikael Blomkvist wraz z załogą miesięcznika Millenium, policją oraz firmą ochroniarską starają się wyciągnąć z kłopotów Lisbeth Salander, która nie ułatwia im zadania. Na dodatek natrafiają na ślad głęboko ukrywanej tajemnicy, która może zachwiać podstawami szwedzkiej polityki.

    Dobra to była lektura, dobra. Chociaż przyznaję, że były takie momenty, kiedy się odrobinę zaczynałam się nudzić, zwłaszcza, kiedy był wprowadzany kolejny tymczasowy bohater albo były opisywane zawiłości polityczne, które nie bardzo mnie interesują. Ale były to tylko krótkie momenty, zupełnie nie wpływające na odbiór całości.

    Przez znaczną część fabuły czytelnik jest trzymany w napięciu. Zadaje sobie pytanie, czy uda się wszystko wyprowadzić na prostą, czy jeśli nie będzie takiej możliwości to czy konsekwencje będą duże, jak to się wszystko skończy... No i przede wszystkim jaki będzie los Lisbeth Salander, który stoi pod ogromnym znakiem zapytania. 

    Fabuła obejmuje naprawdę dobrze dobrze wykreowanych bohaterów, świetnie skonstruowaną sieć intryg i powiązań między bohaterami. Przeszłość splata się z teraźniejszością. Przez ostatnie dwieście stron czyta się naprawdę bardzo bardzo szybko, nie można się oderwać. Właśnie wtedy na światło dzienne wychodzą wszystkie najciekawsze wątki i jasny jest dalszy los bohaterów.

   Wiem, że wiele czytelników pisze, że im przykro, że Larsson już niczego nie strworzy (zmarł przed wydaniem pierwszego tomu) i muszę powiedzieć, że podzielam tę opinię, chciałabym dalsze losy bohaterów poznać czytając książki wydane pod jego nazwiskiem, ponieważ średnio jestem przekonana do kontynuacji Davida Lagercranza na podstawie notatek Larssona, no ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Cieszę się, że weszłam w krainę kryminałów i że dane mi było poznać tak fantastyczną serię, jaką jest Millennium. Żeby wymyślić taką historię trzeba mieć naprawdę talent. Jestem pewna, że wrócę kiedyś do książek Stiega Larssona, ponieważ świetnie się bawiłam i jeszcze bardzo długo po skończeniu lektury myślałam o przeżyciach Lisbeth i Mikaela.

Ocena: 8/10
Liczba stron: 784
Seria: Millennium

Co nas nie zabije | Mężczyzna, który gonił swój cień | Ta, która musi umrzeć

czerwca 08, 2021

#18 Gambit królowej - Walter Tevis

#18 Gambit królowej - Walter Tevis

czerwca 08, 2021

#18 Gambit królowej - Walter Tevis

    Czy jest ktoś, kto nie słyszał o serialu netflixa "Gambit królowej"? Chyba nie. Ale czy jest ktoś, kto nie słyszał o książce? Już bardziej prawdopodobne. Ja najpierw obejrzałam serial, a dopiero później chwyciłam za książkę, chociaż zwykle wolę, żeby było odwrotnie. Na swoje usprawiedliwienie mam jednak to, że nie wiedziałam, że serial powstał na podstawie książki.

    Nie umiem grać w szachy, ani warcaby. Szczerze powiedziawszy to nawet nie bardzo wiem, która bierka jest którą, rozpoznaję tylko konia, wieżę i pionka, a kierunki, w których figury się poruszają to już dla mnie w ogóle jakaś czarna magia. Ale w swoim życiu miałam aż jedno podejście do szachów. I na nim się skończyło.

"Była sama i było jej z tym dobrze. Wszystkich ważnych rzeczy w swoim życiu nauczyła się w samotności."

    Beth Harmon była sierotą i przebywała w sierocińcu, w którym dzieci karmiono lekami na uspokojenie. Pewnego dnia podczas czyszczenia gąbek w piwnicy zobaczyła woźnego siedzącego nad planszą z figurami. Po kilku obserwacjach woźnego dziewczynka załapała jak poruszają się figury. Od tego momentu jej życie się zmieniło. Przy pomocy pana Shaibela odkrywała tajniki szachów, jednak zostało jej to zakazane. Po adopcji i dzięki wsparciu adopcyjnej matki Beth rozwijała swoje zainteresowanie szachami i zdobywała coraz większe sukcesy.

    Wydawać by się mogło, że książka o szachach będzie nudna, zwłaszcza dla osób, które się nimi nie interesują, ale nic bardziej mylnego. Fabuła leci szybko, jest interesująca, zdarzają się zwroty akcji. Przyznaję, szachów jest naprawdę bardzo dużo, bohaterka czy to sama nad planszą, czy w swojej głowie czy z innymi w nieskończoność odtwarza różne partie szachowe, w tym mistrzów świata. Jej umysł ciągle analizuje, szuka błędów i próbuje rozegrać partie tak, aby je wygrać.

"Jedni grają w szachy dla rozrywki, drudzy z wewnętrznego przymusu, który niekiedy przeradza się w nałóg. Od czasu do czasu pojawia się ktoś, dla kogo szachy są jak oddychanie."

    Oprócz szachów jest to powieść o bohaterce, której życie nie było usłane różami. Najpierw życie z matką, która zginęła, następnie pobyt w sierocińcu. Beth jest do tego bardzo inteligentną osobą, która nie jest odporna na różnego rodzaju nałogi. W jej życiu pojawiają się uzależnienia, czy to obsesja na punkcie szachów, czy uzależnienie od alkoholi bądź narkotyków. Nie jest łatwo być nastoletnim geniuszem.

    Podobała mi się ta książka, czyta się ją naprawdę bardzo szybko, styl Tavisa jest przyjemny w odbiorze, a historia Beth nie męczy w żaden sposób. Czy warto przeczytać książkę, jeśli widziało się serial? Zawsze warto, chociaż przyznam, że serial bardzo wiernie odtworzył wydarzenia zapisane w powieści o Beth Harmon. Serial przedstawił bardzo niewiele wątków inaczej, niż w książce. Powiedziałabym wręcz, że czytając można serial oglądać w głowie. Dlatego jeśli ktoś jest zainteresowany to polecałabym najpierw zapoznać się z książką, a dopiero później obejrzeć netflixową adaptację, jako uzupełnienie.

Ocena: 7/10
Liczba stron: 360

czerwca 05, 2021

#17 Chirurg - Tess Gerritsen

#17 Chirurg - Tess Gerritsen

czerwca 05, 2021

#17 Chirurg - Tess Gerritsen

    Moja przygoda z kryminałami rozpoczęła się na dobre. Coraz częściej chwytam za książki z tego gatunku. Z Tess Gerritsen nie miałam nigdy do czynienia, chociaż jest dość popularną autorką kryminałów, a jej książki zbierają dobre oceny na portalach książkowych. Niedawno książki Gerritsen zostały mi polecone, więc wybrałam jedną i przystąpiłam do lektury.

"Małżeństwo składa się z takich drobiazgów, jak przypalone obiady i kąpiele w basenie o północy. To właśnie one łączą dwoje ludzi."

    W Bostonie grasuje morderca. Jego zbrodnie nie są zwykłymi morderstwami, cechuje je fakt, że swoim ofiarom wycina macice, po czym podcina im gardła. Policja nazwała go Chirurgiem. Podobna seria morderstw miała miejsce dwa lata wcześniej, jednak zakończyła się, gdy ostatnia ofiara zastrzeliła napastnika. Teraz koszmar powrócił. Doktor Catherine Cordell jest prześladowana przez kogoś, kto wie, co stało się w jej życiu. Odkryć, kto stoi za morderstwami starają się Thomas Moore i Jane Rizzoli, dwójka detektywów z bostońskiej policji.

   Ciężko jest mi napisać coś o tej książce, ponieważ nie jest to szczególnie łatwa lektura. Opisy ciał, krwi, czynności, które wykonywał morderca na swoich ofiarach... Lekko mówiąc - nieprzyjemna wizja. Zagadka tajemniczego mordercy opisana w bardzo dobrym stylu, fabuła miała kilka ciekawych zwrotów akcji. Nie jestem osobą, która czytając kryminały stara się domyślić albo odgadnąć, kto zabił, raczej pozwalam książce mnie zaskoczyć. Tym razem starałam się odkryć, kto jest mordercą, jednak za każdym razem, kiedy miałam już swoje podejrzenia to autorka wytrącała mi wszystkie argumenty z ręki.

    Nie polubiłam bohaterów, a przynajmniej dość mocno nie polubiłam Jane Rizzoli, bo Thomas Moore był raczej neutralną postacią. Jane nie lubi sama siebie, zazdrości innym kobietom wyglądu, wszędzie szuka osób, które mogłaby obwinić za swoją sytuację. Częściowo ją rozumiem, ponieważ jako jedyna kobieta w policji musi walczyć o swoje miejsce z uprzywilejowanymi w tym względzie mężczyznami i odpierać ich ataki i "niewinne" żarty, musi się też przeciwstawiać opinii rodziny, która w ogóle nie docenia tego, co robi i kim jest, do tego ma niskie poczucie własnej wartości ze względu na fakt, że nie jest zbyt urodziwa (a przynajmniej tak opisuje sama siebie). Mimo tego, że jestem w stanie zrozumieć jej zachowanie to gdybym spotkała się z nią na żywo to raczej też nie chciałabym się z nią jakoś specjalnie zaprzyjaźniać. Bardzo nieprzyjemna bohaterka. 

    Tess Gerittsen, z tego co mi wiadomo, raczej pisze powieści jednotomowe, jednak Chirurg należy do serii Isles/Rizzoli. Tyle że o żadnej Isles (udało mi się dowiedzieć, że jest to pani doktor) w tej części nie usłyszymy, podobno pojawia się dopiero w dalszych tomach.

    Nie wiem, czy polecam tę książkę, ponieważ według mnie była raczej średnia, właśnie przez Jane Rizzoli, jednak słyszałam, że dalsze tomy są o wiele lepsze. Myślę, że dam szansę drugiej części tej serii i dopiero wtedy zdecyduję, czy warto czytać ją dalej.

Ocena: 5/10
Liczba stron: 384
Seria: Isles/Rizzioli

Chirurg | Skalpel | Grzesznik | Sobowtór | Autopsja | Klub Mefista | Mumia | Dolina umarłych | Milcząca dziewczyna | Ostatni, który umrze | Umrzeć po raz drugi | Sekret, którego nie zdradzę

czerwca 02, 2021

[5/2021] Podsumowanie miesiąca

[5/2021] Podsumowanie miesiąca

czerwca 02, 2021

[5/2021] Podsumowanie miesiąca

    Cześć,
dzisiaj przychodzę z podsumowaniem kolejnego, czytelniczego miesiąca.

Stos
 
Marina | Książę mgły | Pałac północy | Światła września | Miasto z mgły | Zabić drozda | Bridget Jones. Dziecko | Bridget Jones. Szalejąc za facetem

    Trylogii Mgły w zasadzie nie planowałam kupować, ale wrzuciłam do koszyka przy okazji innych zakupów, za Księcia mgły, Światła września i Marinę zapłaciłam w sumie jakieś 30 zł. Po czym obejrzałam jeden filmik na YT i się okazało, że trylogia jest już praktycznie nie do dostania w normalnej cenie. Czym prędzej sprawdziłam allegro i olx i się okazało, że faktycznie. A brakowało mi przecież Pałacu Północy! Tę część w wersji kieszonkowej widziałam za 40zł! Ale starałam się podejść do tematu na spokojnie i udało mi się dorwać wersję pełnowymiarową za 10 zł na jednej z grup książkowych na FB. Poprzednia właścicielka chyba nie wie, jakiego skarbu się pozbyła ;)


W maju udało mi się przeczytać 15 książek, czyli 5300 stron, co przekłada się na ~180 stron dziennie.

Przeczytane książki:

    W maju byłam łaskawa, ponieważ średnia danych przeze mnie ocen to 7,14. Chociaż prawdopodobnie nie byłoby aż tak dobrze, gdyby nie fakt, że po raz kolejny czytam serię Harry'm Potterze, która w moim sercu zajmuje bardzo szczególne miejsce, więc pierwszy i drugi tom dostały kolejno 10 i 9 punktów. Dodatkowo postanowiłam serii Meg Cabot przyznać jedną wspólną ocenę, ponieważ według mnie serię 1-800-jeśli-widziałeś-zadzwoń można traktować podobnie do Pośredniczki, czyli uznać, że równie dobrze mogłaby to być jedna dłuższa książka. 

#TOP 3 (bez HP)
1. Zamek z piasku, który runął; Złodziejka książek - 8/10
2. Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?; November 9 - 7/10
3.  Nie ma, bo 6/10 to już raczej średnia ocena >.<

Z ośmiu zaplanowanych przeze mnie w kwietniu książek na maj udało mi się przeczytać pięć, czyli:
  • Zamek z piasku, który runął
  • Dziwne losy Jane Eyre
  • Złodziejka książek
  • Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI
  • Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?
Nie udało mi się przeczytać
  • Labirynt duchów
  • Jeden z nas. Opowieść o Norwegii
  • Nienawiść to połowa zemsty

Na swoją obronę mam fakt, że wszystkie trzy zaczęłam, ale Jeden z nas i Nienawiść to połowa zemsty jakoś niespecjalnie podbiły moje serca. Myślę, że krok po kroku dokończę tę pierwszą, ale Nienawiść... prawdopodobnie zostanie moim DNF... Labirynt duchów czytam cały czas, ale jest to sporych rozmiarów cegiełka i dawkuję sobie przyjemność :)

TBR na czerwiec

Nie chcę w tym miesiącu za bardzo zakładać, co będę czytała. W planach na pewno mam Jądro ciemności i Bóg nigdy nie mruga, ze względu na zdrapkę. Z pewnością skończę też Labirynt duchów i trzecią część Harry'ego Pottera. Kusi mnie zabranie się za dalsze części Millennium, tym razem w wykonaniu Davida Lagercranz'a. Zobaczymy, jak wyjdzie.

A Wy, robicie jakieś plany czytelnicze?


Copyright © Let's read! , Blogger