Czy jest ktoś, kto jeszcze nie słyszał o trylogii Wojen makowych? Nikt? Tak myślałam. Kiedy pierwszy raz usłyszałam ten tytuł nie byłam jakoś specjalnie zainteresowana, myślałam, że po prostu ktoś o nim wspomniał i tyle. Szum zrobił się dopiero w momencie, kiedy premierę miał ostatni tom, czyli Płonący bóg. Nagle było tak, że wszędzie widziałam okładkę dowolnej części tej trylogii i wszechobecne zachwyty. Albo negatywne opinie, bo i tych nie brakuje. Wydaje mi się, że tę trylogię można albo kochać albo nienawidzić i nie ma miejsca na nic pomiędzy. W każdym razie, po wielu przeczytanych opiniach stwierdziłam, że sama muszę się przekonać, czy należę do pierwszej czy do drugiej grupy.
"- Nic nie jest zapisane - sprostował Feniks. - Wam, ludziom, wydaje się, że wasze losy są ustalone z góry, czy będzie to wielkość, czy tragedia. Mylicie się. Przeznaczenie jest mitem. Jedynym mitem na świecie. Bogowie o niczym nie decydują. Zawsze wybierałaś ty sama. (...) We wszystkich istotnych momentach życia miałaś możliwość wyboru; mogłaś się wycofać, zrezygnować. A jednak zawsze wybierałaś drogę, która prowadziła tutaj."
Rin jest sierotą adoptowaną przez rodzinę zajmującą się handlem opium. Kiedy dziewczyna osiągnęła odpowiedni wiek, jej rodzina postanowiła wydać ją za mąż, aby wspomóc nielegalny handel. Rin nie mała ochoty zostać niczyją żoną i wybłagała u adopcyjnej matki, aby ta zgodziła się, by dziewczyna podeszła do ultratrudnych egzaminów, które otworzyłyby przed nią wrota uczelni. Warunek był jeden - jeśli nie zda, bez wymówek wyjdzie za mąż. Rin dostaje się na uczelnię i zaczyna uczyć różnorakich sztuk. Jednak nie jest to łatwe, a i pozostali studenci nie pomagają. Życie Rin dodatkowo komplikuje czekająca za rogiem wojna.
Mimo że bardzo chciałam zapoznać się z tą książką to trochę byłam przestraszona, że mogę trafić do tej grupy, którym nie będzie się podobała. Dodatkowym aspektem było to, że jest to książka o wojnie, a mój umysł nie jest zbyt analityczny, więc wszystkie sprawy dotyczące np. strategii mogłyby mnie odrobinę przytłoczyć. Nic takiego się nie stało, na całe szczęście. Wszystkie aspekty wojny zostały przedstawione w przystępny sposób. Co więcej - postawiłam przed sobą w pewnym momencie wyzwanie, że postaram się odpowiedzieć na zadanie z logiki, które pojawiło się na początku książki. I wiecie co? Udało mi się odpowiedzieć dobrze. Także osoby, które miałyby te same obiekcje nie muszą się przejmować.
Spotkałam się z zarzutami, że Rin jest bardzo irytującą bohaterką. Szczerze powiedziawszy to ja nie miałam takich odczuć, a jej ewentualne głupie zachowania jestem w stanie zrozumieć. Może czytelnikowi się wydaje, że zrobiłby zupełnie inaczej, niż główna bohaterka, ale powiedzmy sobie szczerze, że raczej nie był ani nie będzie w takiej samej sytuacji, a w momencie, kiedy wszystko działoby się na żywo i w różne wydarzenia zostałyby wmieszane emocje - nie da się przewidzieć, jak sami byśmy zareagowali. Definitywnie moim ulubionym bohaterem jest
Zastanawiałam się, czy będzie w tej książce jakiś wątek romantyczny. (Jeśli nie chcecie wiedzieć to proponuję przejść do dalszego akapitu). Nie było, co jednocześnie trochę mnie rozczarowuje, a trochę sprawia, że mam ochotę natychmiast zabrać się za następny tom. Chociaż miałam dwa swoje typy, które, podejrzewam, są oczywistym wyborem dla czytelnika. Jestem ciekawa, czy pod tym kątem Rebecca F. Kuang rozwinie życie Rin.
Ciężko gdziekolwiek umieścić te książkę. Nie jest to typowa książka o wojnie, nie jest to typowe fantasy, chociaż elementów fantastycznych jest całkiem sporo. Fakt, że Kuang inspirowała się wojną chińsko-japońską oraz mitami dynastii Song sprawia, że Wojna makowa ma w sobie "to coś" i nie nudzi się podczas lektury. Polecam.
Liczba stron: 640
Cykl: Wojna makowa
Wojna makowa | Republika smoka | Płonący bóg
Mam tę serię w planach, a pierwszy tom już na półce.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom już za mną i jestem podobnego zdania co ty. Zaczęłam Republikę spółka, ale jakoś opornie mi idzie. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tom pierwszy, ale nie mam zamiaru kontynuować na ten moment tej serii. Może w przyszłości?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Dowiedziałam się o tej książce niedawno, maksymalnie miesiąc temu, więc chyba znowu coś mnie ominęło. Jednak myślałam, że to jedna powieść, a nie trylogia, hm...
OdpowiedzUsuńNie miałam w planach, ale kto wie, może kiedyś.
Tym razem chyba nie dla mnie, odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń