Cześć!
Dawno mnie tu nie było i już tłumaczę dlaczego.
W sierpniu (we własne urodziny na dodatek) dostałam wypowiedzenie umowy najmu mieszkania. Co sprawiło, że musiałam jak najszybciej znaleźć sobie nowe lokum, co na obecnym runku mieszkaniowym nie jest najprostsze. Przyznam, że lekko mnie to wybiło z rytmu zarówno czytelniczego jak i blogerskiego.
Od kilku dni jestem w nowym lokum i... rozchorowałam się. Ogólnie jest już lepiej, więc myślę, że w listopadzie wrócę do pisania :)
Cóż, mam trochę zaległych recenzji do napisania i szczerze powiedziawszy to chyba nie będę ich na szybko nadrabiała. Może postaram się gdzieś coś pojedynczego napisać, ale nic na siłę. Na razie skupię się na pisaniu o aktualnie przeczytanych książkach.
A co u Was? Mam nadzieję, że wszystko świetnie! :)
Od kilku dni jestem w nowym lokum i... rozchorowałam się. Ogólnie jest już lepiej, więc myślę, że w listopadzie wrócę do pisania :)
Cóż, mam trochę zaległych recenzji do napisania i szczerze powiedziawszy to chyba nie będę ich na szybko nadrabiała. Może postaram się gdzieś coś pojedynczego napisać, ale nic na siłę. Na razie skupię się na pisaniu o aktualnie przeczytanych książkach.
A co u Was? Mam nadzieję, że wszystko świetnie! :)
To czekam cierpliwie na nowe posty :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że teraz faktycznie będzie już tylko lepiej - czego bardzo Ci życzę. :)
OdpowiedzUsuńTakie wydarzenia faktycznie potrafią skutecznie człowieka wyprowadzić nie tylko z rytmu... Trzymam kciuki, żeby w nowym lokum dobrze się mieszkało :)
OdpowiedzUsuńOj ja też mam spore zaległości blogowe, może kiedyś nadrobię.. :) Dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuń