"Nie jesteś szalona dlatego, że serce ci pęka przez niedźwiedzie polarne, my wszyscy jesteśmy szaleni, bo nasze nie pękają."
Nieposkromiona jest zbiorem przemyśleń autorki na temat własnego życia, podejścia do różnych tematów i rozważań, czy jej zachowania z przeszłości to na 100% jej sprawa, czy raczej kwestia tego, jak została wychowana. Dowiadujemy się, jakie jest jej podejście do religii, związków, wychowania dzieci, jaką drogę pokonała, by stać się tą osobą, którą jest teraz. Dowiadujemy się, jak wyglądały początki jej zawiązku z kobietą oraz to, jak w ogóle do niego doszło.
Bardzo nie podobała mi się ta książka. Już dawno nie dane było mi czytać czegoś tak pełnego banałów, sprzecznych ze sobą teorii i nienaturalnych dialogów. Autorka o swoje zachowanie i większość życiowych sytuacji obwinia praktycznie wszystkich dookoła, sama nie poczuwa się do odpowiedzialności.
Były takie momenty, kiedy jej słowa oburzały mnie ogromnie. Przykładem może być choćby stwierdzenie, że wszyscy jesteśmy rasistami, tylko niektórzy to sobie uświadomili, a inni jeszcze nie. Poważnie? Nie zna mnie, nie wie, jakie mam podejście do życia i ludzi, ale określa mnie jako rasistkę? Mogłabym rozwinąć ten temat i tego, co uważam o "supremacji białych uprzywilejowanych", ale nie o to tutaj chodzi. Myślę, że to przelało moją czarę goryczy i już nic nie byłoby w stanie uratować mojej opinii na temat Nieposkromionej.
Nie polecam tej książki nikomu. Z autorką zgadzałam się może w trzech momentach, a Nieposkromiona liczy sobie 320 stron. Miało być fajnie, miało być inspirująco. Wyszło denerwująco i nudno jednocześnie.
Ocena: 2/10
Liczba stron: 320