maja 08, 2022

#59 Lustrzanna - Christelle Dabos

    Miałam taki okres w życiu, że nie czytałam opisów książek, żeby nie zdradzić sobie żadnego szczegółu z fabuły danej książki. Żeby chcieć przeczytać jakąś powieść wystarczyło mi kilka słów z recenzji, chwytliwy tytuł i ciekawa okładka. Za pierwszy tom cyklu, o którym dzisiaj chcę Wam opowiedzieć chwyciłam właściwie z braku innych, lepszych lektur i w zasadzie nie spodziewałam się niczego specjalnego po Zimowych zaręczynach. I nie potrafię powiedzieć, jak bardzo się myliłam!


"- Urok to najlepsza broń, jaką kiedykolwiek podarowano kobietom, musisz się nią posługiwać bez skrupułów. Wystarczy drobnostka, wymowne spojrzenie, odpowiednio podkreślony uśmiech, żeby mężczyzna znalazł się u twoich stóp."

    Ofelia przez dwadzieścia sześć lat żyła spokojnie na Animie, rodzinnej Arce, w otoczeniu ogromnej rodziny. Jednak pewnego dnia dowiaduje się, że Nestorki rodu zaaranżowały jej małżeństwo z osobą z zupełnie innej Arki, co dla dziewczyny oznacza długą podróż, porzucenie krewnych oraz ukochanego muzeum, w którym eksponaty były dla niej ważniejsze, niż wszystko inne. Ofelia wyrusza na Biegun, wraz z ciotką Rozalindą w roli przyzwoitki, aby poślubić Thorna, wysokiego i szorstkiego w obejściu intendenta. Na Biegunie życie wygląda zupełnie inaczej, niż na rodzinnej Arce Ofelii. Gdzie by nie spojrzeć, tam knute są dworskie intrygi, aby przypodobać się Duchowi rodziny, Farukowi. Czy Ofelia, lustrzanna obdarzona mocą Czytaczka, odnajdzie się na zimnej, obcej arce, gdzie zostać ma żoną żywej lodowej góry? 

    Spróbuję opisać Wam moje odczucia podczas czytania. Z każdą stroną pod moją skórą płynęły fale ekscytacji, każde zdanie wywoływało czytelniczą przyjemność. W fabułę wciągnęłam się w zasadzie od razu, zakochałam od pierwszego opisu humorzastego domu, który potrafi kłapnąć drzwiami, jeśli jego gość mu się nie spodoba. Jeśli byłam zmuszona oderwać się od lektury to jak najszybciej chciałam do niej wrócić. 

    Pierwszy tom, czyli Zimowe zaręczyny wskazywały na to, że będzie to po prostu romans w stylu "hate-to-love", czyli nic specjalnego, czego w literaturze dotąd nie było. Ale każdy, kto sięgnie po Lustrzannę z takim zamysłem zorientuje się po jakimś czasie, że jest to historia znacznie głębsza, a wątek miłosny to ogromna, ale nie główna część tej serii. Przyznam się, że dla mnie nawet za mało było scen z Thornem i Ofelią w roli głównej, ich utarczki i rozwijająca się relacja bardzo mnie ciekawiła. Każdej z nich z niecierpliwością wypatrywałam i cieszyłam przy wszystkich ich spotkaniach. 

    Główna bohaterka - Ofelia - jest niezdarą, ale obdarzoną mocami, których nie spodziewano się po osobie potykającej się o własny szalik. Przede wszystkim jest animistką - może wprawić przedmioty w ruch i dać im "własne" życie. Po drugie jest Czytaczką, czyli dotykając dłońmi jakiegoś przedmiotu może odczytać jego przeszłość. Po trzecie jest Lustrzanną, ta moc daje jej możliwość przechodzenia przez lustra, jednak na małe odległości. Każdą z tych mocy wykorzystuje do poradzenia sobie w nowych sytuacjach, a później by pomóc Thornowi i Berenildzie. 
Bohaterami tej książki są jeszcze inne osoby. Przede wszystkim ciotka Ofelii, Rozalinda. Rozalindę czasem się kocha a czasem niekoniecznie, ale jest postacią, bez której ta seria nie byłaby taka dobra. Swoim zachowaniem i charakterem wprowadza bardzo dużo kolorów do losów Ofelii i nie mogłoby jej zabraknąć. Kolejną drugoplanową postacią jest Berenilda, ciotka Throna. Początkowo bardzo jej nie lubiłam, dopiero później zyskała moje uznanie. 
Są również bohaterowie tak źli charakterem, że aż chciałoby się ich wydrapać z kart tych książek. Mieszają oni w fabule przeokropnie, no ale bez nich nie byłoby książki. 

    Czwartą częścią pt. Echa nad światem autorka złamała mi serce. Po przewróceniu ostatniej strony żałowałam, że nie znam francuskiego, bo inaczej napisałabym do niej pełen oburzenia list, w którym domagałabym się napisania kolejnego tomu. Tak się po prostu nie robi, nie można wyrwać mi serca, zdeptać go i powiedzieć, że już więcej nie będzie. Nie, nie, nie i nie! Mam nadzieję, że to jest jakiś ponury żart i że obudzę się pewnego dnia i okaże się, że piąta część rozwiązująca wszystko po mojej myśli jednak się ukaże. 

    Christelle Dabos dopracowała świat w każdym najmniejszym szczególe. Każda arka jest niepowtarzalna, intrygi i powiązania miedzy rodzinami czy klanami są bez zarzutu - a przynajmniej pod względem technicznym. Dawno nie spotkałam się z serią, która miałaby taki wysoki poziom i utrzymywała go przez wszystkie tomy. Podobało mi się w niej dosłownie wszystko. Bohaterowie, arki, zamysł, tajemnica, wątek miłosny. 

    Wiem, że ta opinia o serii Lustrzanna to jakiś ogromny chaos, ale podobały mi się te książki tak bardzo, że nie jestem w stanie napisać o tym nic konstruktywnego, co nie byłoby pianiem z zachwytu. Lustrzanna jest dla mnie trochę nowym Harry'm Potterem. I tak jak do Harry'ego wracam co jakiś czas to do książek Dabos również będę. Może wtedy będę w stanie napisać coś lepszego niż "och! ach! czytajcie tę serię". 

    Lustrzanna jest serią, która z niewiadomych przyczyn jest raczej mało popularna, a zasługuje na ogromny rozgłos. Jednak z drugiej strony bardzo ciężko mi o niej pisać, ponieważ mam ogromną ochotę zachować ją tylko dla siebie, żeby była tylko i wyłącznie "moim skarbem". Macie tak czasami?

Zimowe zaręczyny
Ocena: 9/10
Liczba stron: 496

Zaginieni z Księżycowa:
Ocena: 8/10
Liczba stron: 528

Pamięć Babel
Ocena: 8/10
Liczba stron: 488

Echa nad światem:
Ocena: 9/10
Liczba stron: 568

Ocena całości: 10/10
Tak, wiem, że ze średniej to nie wychodzi. Ale to mój blog i będę sobie oceniała tak, jak mi się podoba :)

1 komentarz:

  1. Po takiej zachęcie z pewnością nie będzie tylko Twoim skarbem. Z przyjemnością przeczytam, bo już widzę w tych książkach ogromny potencjał

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Let's read! , Blogger