Kiedy pierwszy raz (czyli około dziesięć lat temu) istniałam z blogosferze książki Carlosa Ruiza Zafóna były bardzo popularne i myślę, że ta popularność nie mija do teraz. Co chwilę pojawiły się recenzje którejś z jego książek i nie pamiętam, by jakaś była negatywna. Sama przeczytałam dwie jego powieści, ale przyznam szczerze, że już nie bardzo pamiętam o czym były, z wyjątkiem tego, że Światła września miały w sobie motyw zabawek. Jakiś czas temu stwierdziłam, że to wstyd nie znać jego najpopularniejszych powieści, które wchodzą w skład cyklu o nazwie Cmentarz Zapomnianych Książek i postanowiłam je nadrobić.
Bardzo dawno temu czytałam opis książek z tego cyklu i miałam tylko mgliste pojęcie o fabule, więc można powiedzieć, że do lektury przystąpiłam w zasadzie z czystą głową. I chociaż jestem już po przeczytaniu pierwszej części to po raz kolejny mogę powiedzieć, że kompletnie nie tego się spodziewałam.
"Milczenie jest potrzebne tylko wtedy, kiedy nie ma się nic ważnego do powiedzenia. Milczenie sprawia, że nawet głupcy przez chwilę stają się mędrcami."
Barcelona XX wieku. David Martin jest pisarzem z ogromnym talentem, jednak nie dane było mu publikować pod własnym nazwiskiem. Pewnego dnia tajemniczy wydawca daje Davidowi propozycję napisania książki, którą ten przyjmuje. Od tego momentu wszystko się zmienia, a główny bohater musi stawić czoła nieoczekiwanym i dziwnym wydarzeniom.
Przede wszystkim muszę powiedzieć, że tak jak w przypadku Cienia wiatru jestem zaskoczona czasem, w którym fabuła została osadzona. Z jakiegoś powodu w moich wyobrażeniach wydarzenia były osadzone przynajmniej dwieście lat wcześniej, niż faktycznie miało to miejsce w książce i ciężko było mi sobie wyimaginować na przykład wygląd i stroje kobiet, a także dziwiła mnie obecność samochodów. Ale to tylko moja osobista kwestia i podejrzewam, że osoby, które od razu będą wiedziały, że wydarzenia dzieją się na początku dwudziestego wieku nie będą miały takiego problemu.
Fabuła zaskakuje wielogatunkowością. Na kartach powieści znajdziemy zarówno elementy romansu, horroru, kryminału jak i - dość nieoczekiwanie - fantastyki. Wszystko jest ze sobą wymieszane i czasem zaciera się granica pomiędzy jednym a drugim. Książka prawie nieustannie trzyma w napięciu, czytelnik czeka na odpowiedzi na pytania, które pojawiają się w trakcie lektury. Kim naprawdę jest tajemniczy wydawca? Co naprawdę stało się z właścicielem domu z wieżyczką, w której mieszka David? Czy książka zostanie wydana i jakie będą tego konsekwencje?
Polubiłam głównego bohatera, nawet jeśli były momenty, w których dość mocno irytował i mieszał. Szczególnie zirytowało mnie jego podejście do pisania książki, ponieważ w pewnym momencie robił wszystko, żeby jej nie skończyć. W mojej głowie pojawiło się wtedy "weź siądź na czterech literach, napisz i będziesz miał spokój", ale oczywiście nie miałam pewności, czy posłucha mojej wspaniałej rady. Zapałałam sympatią również do Isabelli, siedemnastolatki z złośliwym charakterem, chociaż i ona miała swoje słabsze momenty. Byłam bardzo ciekawa, czy między nią a Davidem będzie coś więcej czy może nie. Tutaj nie zdradzę, czy ich znajomość weszła na wyższy poziom, sami musicie przeczytać. Możemy też spotkać się z starymi/nowymi bohaterami, a mianowicie ojcem i synem z księgarni Sempere, które to spotkanie było całkiem miłe.
Kiedy czytałam Grę Anioła miałam wrażenie, że autor odrobinę wzorował się na Mistrzu i Małgorzacie Michaiła Bułhakowa, tajemniczy wydawca - Andreas Corelli - bardzo przypominał mi postać Wolanda, zwłaszcza po poznaniu szczegółów książki, którą David miałby napisać, a także po jego zachowaniu i umiejętności odczytywania myśli oraz odgadywania przyszłości.
Słabym elementem Gry Anioła jest jej zakończenie, bo nie do końca wiadomo o co w nim chodzi i to, co się w nim dzieje jest dość mocno przekombinowane. Jakoś niespecjalnie "czuję" zakończenie, średnio mi się podobało, co bynajmniej nie zniechęca mnie do przeczytania następnej części.
Powieść podobała mi się bardziej niż jej poprzedniczka. Momentami zabawna, czasem straszna, niemal zawsze trzymająca w napięciu. Odrobinę zazdroszczę ludziom, którzy będą mogli tę książkę przeczytać po raz pierwszy. Dodatkowo książka jest skarbnicą życiowych cytatów, co sprawia, że bardzo ciężko wybrać ulubiony.
Ocena: 7/10
Liczba stron: 608
Rok wydania: 2008
Cykl: Cmentarz Zapomnianych książek
Cień wiatru | Gra anioła | Więzień nieba | Labirynt duchów | Miasto z mgły
Uwielbiałam kiedyś twórczość Zafóna. Czytałam wiele jego książek, to jedna z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo :)
UsuńCzytałam tylko pierwszą część reszta serii jeszcze czeka. "Cień wiatru" bardzo mi się podobała, styl Zafona jest bardzo oryginalny, a książki mają niepowtarzalną atmosferę.
OdpowiedzUsuńTak, potwierdzam, atmosfera jest fantastyczna!
UsuńMuszę chyba wrócić do książek Zafona. Byłam bowiem urzeczona jego prozą.
OdpowiedzUsuńReread to dobry pomysł :)
UsuńUwielbiam książki, które obfitują w ciekawe, warte zapamiętania cytaty. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam!
UsuńCzytałam tą książkę dobrych parę lat temu. Możliwe, że za jakiś czas znowu do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam reread, ja zaopatrzyłam się w wersję papierową dodatkowo i za kilka lat mam w planie do tej serii wrócić ;)
UsuńJeszcze nic nie czytałam jego, ale mam jedną książkę na półce.
OdpowiedzUsuń