! Książka (moim zdaniem) jest dla osób pełnoletnich i o odpornej psychice !
Unikam czytania popularnych książek, ponieważ jest z nimi tak, że fala zachwytów zniechęca mnie do choćby dotknięcia ich okładek. I kompletnie nie ma znaczenia, jaki to jest gatunek książki. Jest popularna? To musi swoje odczekać, aż emocje opadną.
O trylogii Millenium usłyszałam pierwszy raz, kiedy byłam w technikum, a był to mniej więcej czas, kiedy filmowa adaptacja pt. Dziewczyna z tatuażem wchodziła do kin. Panie bibliotekarki chyba wszystkie po kolei czytały książki Larssona, ale z racji takiej, że wtedy byłam na fali czytania tylko i wyłącznie romansów paranormalnych to średnio byłam zainteresowana kryminałem o grubości cegły.
Ostatnio bardzo chętnie chwytam za kryminały. Nie wiem, skąd się to wzięło, bo nigdy za tym gatunkiem nie przepadałam, ale najwyraźniej po prostu musiałam dojrzeć. Dodatkowo mam takie mini-postanowienie, że w 2021 roku rozszerzę swoje czytelnicze horyzonty poza Stany Zjednoczone czy Zjednoczone Królestwo, a pierwszy (i kolejne też) tom trylogii Millenium jest jednym z kroków, który pozwoli mi to osiągnąć
To jest takie chore, że może podrajcować niejednego psychologa.
Mikael Blomkvist jest znanym dziennikarzem i współzałożycielem dziennika Millennium, który został skazany na trzy miesiące więzienia za zniesławienie szwedzkiego przemysłowca Wennerströma. Dzięki pewnemu splotowi wydarzeń poznaje Henrika Vangera, który zleca mu pracę nad książką opisującą historię rodziny Vangerów oraz odkrycie, co stało się z jego bratanicą Harriet i kim jest jej morderca. Sprawę komplikuje fakt, że dziewczyna zaginęła prawie czterdzieści lat temu, ciała nigdy nie znaleziono, a wszystkie dowody i poszlaki zostały sprawdzone na wiele różnych sposobów.
Równolegle poznajemy Lizbeth Salander, dwudziestoczterolatkę, która szokuje swoim wyglądem wielu ludzi, a do tego jest genialną researcherką zatrudnioną w firmie ochroniarskiej. Lizbeth dostaje zadanie na polecenie prawnika Vangera, aby prześwietlić Blomkvista. Wysoki poziom jej raportu sprawił, że gdy Mikael potrzebował pomocy w wyszukiwaniu faktów z przeszłości to właśnie Salander wkroczyła do akcji.
Wow. Nie tego się spodziewałam i nie takie były moje wyobrażenia na temat tej książki. Przede wszystkim myślałam, że tytułowi mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet ujawnią się w zupełnie inny sposób, niż zostało to przedstawione w książce. Spodziewałam się, że główny bohater co najmniej będzie pałał niechęcią do wszystkich przedstawicielem płci pięknej, na szczęście okazało się inaczej i Mikael nie był mizoginem.
Początek książki może trochę zniechęcać, ale jak już przebrnie się przez te kilka pierwszych stron to już idzie wszystko jak po maśle. Jak tylko byłam zmuszona odłożyć czytnik to zastanawiałam się, co będzie dalej, czego się jeszcze dowiem, no i oczywiście chciałam wiedzieć, co będzie z samym Mikelem, ponieważ wątek jego skazania przeplata się z szukaniem mordercy Harriet. Bardzo polubiłam też momenty, kiedy Lizbeth Salander przejmowała stery i poznawałam jej historię i, wcale nie łatwe, życie. Jest ona bohaterką skomplikowaną i doświadczoną przez los. Autor też jej nie oszczędzał. Ale żeby poznać jej życiorys to po prostu musicie przeczytać tę książkę.
W książce dostajemy zagadkę, poszukiwanie odpowiedzi, no i oczywiście finał, który jest tak szokujący, że zastanawia mnie, jak takie coś mogło pojawić się w umyśle autora, a jednocześnie nie zdziwiłabym się, gdyby Stieg Larsson zainspirował się jakimiś prawdziwymi wydarzeniami, ponieważ ludzie są zdolni do największych okrucieństw.
Mój umysł nie jest specjalnie analityczny, a kryminały czytam raczej dla dobrej zabawy niż dla chęci przeanalizowania tekstu i odkryciu, kto zabił, zanim autor ujawni tę informację. Pewne podejrzenia, co do rozwiązania tajemnicy, co się stało z Harriet i kto był w to zamieszany miałam w trakcie czytania i na końcu okazało się, że się sprawdziły. Czy byłam tym rozczarowana? Nie, głównie ze względu na to, że po prostu strzelałam i akurat trafiło mi się, jak ślepej kurze ziarno.
Ostatnio zastanawiałam się, czy czytelnikom podobają się książki, w których nie ma ani skrawka romansu. Jak wiadomo, solą życia jest miłość, więc podejrzewam, że gdyby nie było w Mężczyznach... nic takiego to czegoś na pewno by mi brakowało. Otóż, romans był, nawet nie jeden, ale nie pchał się na pierwszy plan. Żaden bohater nie wzdychał, nie płakał, nie jęczał i stękał. Bardzo podobało mi się to nie wypychanie wątku romantycznego na pierwsze skrzypce.
Mam trochę kaca książkowego po tej lekturze, nie umiem się chwycić za nic nowego, bo mój umysł dalej analizuje wydarzenia, które miały miejsce na szwedzkiej wyspie. Podejrzewam, że za kolejne dwie części zabiorę się szybciej niż później, gdyż po ich opisach wnioskuję, że będą co najmniej tak dobre, jak Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet.
Ocena: 8/10
Liczba stron: 620
Rok wydania: 2008
Cykl: Millennium
Obejrzałam ekranizację pt. Dziewczyna z tatuażem. Gra aktorska super, zgodność z książką powiedziałabym tak na 90%, ponieważ kilka szczegółów zostało albo pominiętych albo zmienionych, no i przede wszystkim zakończenie jest inne. Film jest definitywnie dla osób pełnoletnich!
Czytałam tę serię i bardzo miło ją wspominam;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńA ja jeszcze nie czytałam tej książki, choć jest taka popularna. :) Ale na pewno za jakiś czas po nią sięgnę. Ze szwedzkich autorów kryminałów bardzo lubię Nessera.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam przeczytać :) a Nessera sobie zapamiętam!
UsuńLubię tę książkę i skandynawską ekranizację.
OdpowiedzUsuńO kurczę! Nie wiedziałam, że jest jeszcze szwedzka ekranizacja, muszę obejrzeć!
UsuńCały ten cykl jest rewelacyjny. Mocno wciąga.
OdpowiedzUsuńO tak, potwierdzam!
UsuńCzytałam ją lata temu, ale do dziś bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo! :)
UsuńLubię taki książki. Kryminał, który jest kryminałem, a nie kiepskim romansem próbującym wkraść się w łaski fanom innego gatunku niż własny. Serię mam w planach.
OdpowiedzUsuńPolecam zapoznać się jak najszybciej ;)
UsuńCzytałam całą serię kiedy byłam na studiach. Zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie!
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie to cieszy :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora. Może kiedyś w końcu to nadrobię :)
OdpowiedzUsuń