"Człowieka wyróżnia to, że jest pełen przeciwieństw. Tęsknimy za domem, a jednocześnie za tym, żeby się z niego wyrwać."
Mikael Blomkvist przechodzi kryzys zawodowy i rozważa porzucenie redakcji, którą wspólnie z Eriką Berger, Lisbeth Salander wplątuje się w aferę związaną z kradzieżą danych oraz włamaniami do systemów służb USA. Chociaż oboje od dawna nie mają ze sobą kontaktu, ich drogi ponownie łączą się, kiedy Mikael zostaje poproszony przez profesora Baldera, eksperta od sztucznej inteligencji, o pomoc.
Czuć, że to nie jest to samo. Bohaterowie z jednej strony mają cechy Lisbeth i Mikaela, a z drugiej strony nie są to Lisbeth i Mikael Larssona. Po prostu nie. Myślę, że osoby, które przeczytają tę książkę zgodzą się ze mną w tej kwestii. Nie jest źle, ale czegoś tu zabrakło. Może gdyby Lagercrantz mógł bohaterów stworzyć od zera wyszłoby to znacznie lepiej.
Intryga stworzona przez Lagercrantz'a była całkiem niezła. W poprzednich częściach elektronika dopiero raczkowała, chociaż można było zrobić przenośne punkty połączenia z internetem czy włamać się na czyjeś konto na drugim końcu świata. W Co nas nie zabije Lagercrantz wchodzi już na wyższy poziom, fabuła zahacza o sztuczną inteligencję i konsekwencje z nią związane. Podobało mi się, że kluczem do rozwiązania zagadki morderstwa jest dziecko, ale nie zwykłe dziecko, tylko sawant z umiejętnościami zarówno matematycznymi jak i plastycznymi.
Oprócz samej afery związanej z hakerstwem i morderstwem autor porusza także inne tematy. Między innymi jest to wątek przemocy domowej, niepełnosprawności, niespełnionych zawodowych pragnień i ambicji. Nie jest to płaska książka, która skupia się na jednym tylko wątku. Lagercrantz, tak jak Larsson, wplata do swojej książki różne rzeczy, które umiejętnie ze sobą łączy i tworzy jedną całość.
Było fajnie, ale bez szału. Patrząc na opinie i oceny na portalach literackich nie jestem odosobniona w swoim zdaniu. Ta książka jest poprawna. Po prostu nie jest to dzieło Larssona. Przeczytam ostatnie dwa tomy, ale średnio mi się do nich śpieszy.
Ocena: 6/10
Liczba stron: 504
Cykl: Millennium
Jakoś mnie nie ciągnie do tej książki. Czytałam o niej, ale średnie opinie czytelników zniechęcają mnie jakoś. Jest w końcu tyle innych, ciekawych pozycji :)
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie do książek dopisanych do serii po śmierci Larssona - Millennium już zawsze będzie dla mnie trylogią.
OdpowiedzUsuńMam w planach Millenium, ale raczej tylko pierwszą trylogię :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce już od dłuższego czasu, ale jeszcze nie sięgnęłam po nią.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym tą książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.