kwietnia 08, 2022

#48 Milczący zamek - Kate Morton

    Lubię książki jednotomowe. Co prawda mam wrażenie, że rzadko je czytam i faworyzuję serie (zwłaszcza fantastyczne), ale lubię. Prawdopodobnie za tę książkę nie chwyciłabym tak szybko, gdyby nie dwie rzeczy: pierwsza - mój marcowy maraton z serią butikową, a druga to to piękne wydanie. Powtarzam to chyba przy każdej książce z serii butikowej, ale grafik, który projektował te obwoluty powinien dostać premię - one są piękne! Ale do brzegu. Zaczęłam, skończyłam. Czy mi się podobało? Musicie czytać dalej, żeby się dowiedzieć.

"-Potrafią sprawiać niespodzianki ci nasi rodzice, prawda? W głowie się nie mieści, co oni wyczyniali, zanim przyszliśmy na świat. - Tak - oparłam. - Zupełnie jakby byli kiedyś prawdziwymi ludźmi."

    Mama głównej bohaterki otrzymuje list, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że data jego nadania jest sprzed pięćdziesięciu lat. Edith Burchill, młoda redaktorka, wracając ze służbowego spotkania przez przypadek trafia do miasteczka, w którym mieści się Zamek Milderhurst, z którego przyszedł list. Podczas wycieczki poznaje trzy siostry Blythe - Percy, Saffy oraz Juniper, córki Raymonda Blythe'a, autora książki Człowiek z błota, w której jako dziecko zaczytywała się Eddie. Zamek, powoli popadający w ruinę, kryje w sobie tajemnicę, którą od pół wieku ukrywają siostry Blythe. Czy Edith odkryje, co czai się w mroku Zamku Milderhurst?  

    Och, ta książka spodobała mi się w zasadzie od początku. Nie wiem, jak to opisać, ale od pierwszych stron czułam coś w rodzaju letniego upału i obietnicę ochłody w murach zamku. Klimat tej powieści dosłownie wylewa się z jej kart. Z każdym kolejnym przeczytanym zdaniem miałam ochotę na więcej. Gdzieś w tle pojawia się tajemnica, a w zasadzie nie jedna, którą chcemy odkryć i powoli to robimy. 

    Fabułę poznajemy z kilku perspektyw, dodatkowo jest ona też podzielona na osobne linie czasowe, co pozwala czytelnikowi na dowiedzenie się wszystkiego zarówno z przeszłości jak i teraźniejszości. A jest tego dużo. Ilekroć myślałam, że już coś wiem, już się czegoś domyśliłam to autorka wytrącała mi wszystkie karty z ręki i kompletnie się tym nie przejmowała. Bardzo mi się to podobało. Nie udało jej się to tylko raz, kiedy domyśliłam się, mimo próby zmylenia mnie przez Kate Morton, w kim jedna z bohaterek ulokowała swoje uczucia. Ale nie powiem Wam która! Sami musicie przeczytać. Jeśli zaczniecie czytać tę książkę to zapomnijcie o tym, że zgadniecie, jaki będzie jej finał. Gwarantuję, że autorka wywinie Wam niezły numer.

    Kate Morton dość sprawnie manipulowała moimi uczuciami do bohaterów. Raz sprawiała, że kogoś lubiła, potem robiła tak, żebym przestała, po czym tak zamieszała, że jednak lubiłam. Już dawno nie zdarzyło się, żeby ktoś tak mnie wodził za nos. Brawo Kate. Każda z bohaterek ma swoje plusy i minusy, a co więcej, każda z nich jest kompletnie inna i wyjątkowa. Cieszy mnie to, bo bywa tak, że nie da się różnych postaci od siebie odróżnić. W przypadku Milczącego zamku nie można tego powiedzieć. 

    Milczący zamek jest połączeniem kilku gatunków - romansu, fantasy (ale tylko trochę), thrillera i kryminału. Ta mieszanka jest zrobiona i podana w fantastyczny sposób, który nie pozwala się oderwać. Za każdym razem, kiedy odkładałam Milczący zamek, to zastanawiałam się, co się tam jeszcze wydarzy. Polecam gorąco!

Ocena: 7/10
Liczba stron: 560 

Kirke | Pieśń o Achillesie | Rebeka | Moja kuzynka Rachela | Trzynasta opowieść | Była sobie rzeka | Czarne skrzydła czasu | Syrena i pani Hancock | Milczący zamek | Oberża na pustkowiu | Cztery muzy | Zapomniany ogród

 

PS. W związku z aktualną sytuacją geopolityczną można przesunąć termin czytania tej książki o jakiś czas. W fabule bardzo dużo jest nawiązań do drugiej wojny światowej i spadających bomb, więc jeśli ktoś nie jest w stanie oddzielić fikcji od rzeczywistości to polecam wstrzymać się na chwilę. 

2 komentarze:

  1. Zachęcająca recenzja. Nie lubię fantasy, ale skoro jest jej tu tylko trochę, to chętnie sięgnę po książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam na półce od kilku lat jeszcze w innym wydaniu. Wciąż nie miałam okazji sięgnąć, ale wszystko jest tylko kwestią czasu.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Let's read! , Blogger